Geoblog.pl    chapsiaczki    Podróże    TAJLANDIA    Północ Tajlandii
Zwiń mapę
2013
12
lut

Północ Tajlandii

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10627 km
 
Buuuuuuuuu jak zimno. Klima w pociągu ustawiona była chyba na 0 stopni :O jakaś masakra. Obudziliśmy się strasznie zmarznięci...
Widoki za oknem cudne- tropikalne lasy, pagórki, czasem widoki jak z dżungli a co jakiś czas płaszczyzna i uprawy (chyba) ryżu.
Udaliśmy się na śniadanko do przedziału dyskotekowego :) teraz było spokojnie :P
Zbliżała się godzina 10 i z niecierpliwością czekaliśmy na przystanek końcowy- Chiang Mai a tu wielka ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisza..... Około 11.30 przechodził Pan pracujący w pociągu i powiedział, że na miejscu będziemy za 1,5 godz :O 3 godziny opóźnienia, no nic, krótka drzemka żeby czas minął szybciej i w końcu jesteśmy u celu. Przez to, że UWIELBIAM podróże pociągami wybaczam Wam to zimno i opóźnienie :D wysiadamy o godzinie 13:00
Na dworcu czekał na nas kierowca busika, który zawiózł nas do hotelu B.M.P. Resident. No i OGROMNE rozczarowanie. Hotel masakra :/ jak otworzyliśmy drzwi to pojawił się taki smród, że nas cofnęło. Ściany brudne, na podłodze cement. Poszliśmy i poprosiliśmy o inny pokój. Babeczka dała nam klucz do pokoju na 2 pietrze. Pokój... hmmm... możne tylko troszkę lepszy od poprzedniego. Łazienka szok- przy prysznicu było mnóstwo kabli na wysokości głowy, trzeba było uważać aby ich nie zalać wodą bo w tedy... aż nie chcę myśleć co mogłoby się stać. Najważniejsze, że łóżko, pościel, ręczniki były czyste. Te 2 nocki jakoś damy rade ;) szkoda jednak, że nie zabukowaliśmy hotelu będąc jeszcze w Irlandii, można by bardziej poczytać opinie, no ale cóż... Damy rade? Jasne, że damy ;) Pod hotelem był super odkryty basen ale my tacy busy podróżnicy nawet i tak nie mieliśmy czasu aby z z niego skorzystać.
Po południu super dziewczyny zjadły obiadek w hotelu a dzielni chłopacy poszli na miasto rozeznać się w cenach wycieczek. Zadzwonili, że udało im się wynegocjować super ceny w jednym z biur (BLUE ELEPHANT) wiec dołączyłyśmy do nich.
Wieczór spędziliśmy na nocnym bazarku. bardzo mile miejsce ale wszystko to samo co w Bangkoku, chociaż trochę tańsze. Posililiśmy się tajskim, super jedzonkiem, skorzystaliśmy z bardzo tanich masaży (dużo tańsze niż w Bangkoku!) i wróciliśmy do hotelu. Posiedzieliśmy jeszcze troszkę i poszliśmy spać bo jutro rano zaczynamy kolejne zwiedzanko :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
chapsiaczki

Wiola, Paweł, Patryś, Lilka Chapscy
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 66 wpisów66 22 komentarze22 173 zdjęcia173 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
05.10.2016 - 05.10.2016
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
07.02.2013 - 24.02.2013