No i jesteśmy... Lot minął spokojnie, choć byliśmy mega zmęczeni i senni ale naszemu syneczkowi nie w głowie było spanie :P
Wszystko wróciło do normy- Patryś jest szefem ;P
W domku byliśmy dopiero koło 23.
Jakby Patryś umiał mówić to pewnie by powiedział "WSZĘDZIE DOBRZE ALE W DOMKU NAJLEPIEJ ;) " !!! Jego mina sama mówiła za siebie, latał po domku jak oszalały ;) mimo późnej pory!
No i już po. Nasze marzenie się spełniło, było warto !!!!! Niezapomniane chwile...
W razie jakiś pytań oto mój mail wiolettasobieska@wp.pl
POZDRAWIAMY WSZYSTKICH.......
Wiola&Paweł&Patryś